Zastawki serca i ostatni krzyk. Audycje radiowe Macieja Drygasa

Autorzy reportaży artystycznych jako niezwykle istotną traktują kwestię nieprzekładalności przekazu dźwiękowego na inne tworzywo. I tu właśnie upatrują radiofoniczności dzieła.„Musimy patrzeć uszami, myśleć uszami, pisać uszami” – apelował do środowiska artystów radia „papież reportażu radiowego” – Peter Leonhard Braun.

Reportażysta radiowy powinien „poszukiwać tematu uchem”, co jest nie tylko ciekawym artystycznym wyzwaniem, ale też wyzwaniem intelektualnym. Takie podejście skutkuje często nowym zaskakującym ujęciem problematyki poruszanej już wcześniej w prasie czy telewizji.

Cenne rozważania na temat różnic między tworzywem dźwiękowym a wizualnym czy literackim zawdzięczamy autorom poruszającym się w obrębie różnych języków sztuki. Jednym z nich jest wybitny dokumentalista Maciej Drygas, który kilkakrotnie, podnosząc doniosłe tematy, opracował ich wersję filmową i radiową. Pierwszym głośnym dokumentem Drygasa był „Usłyszcie mój krzyk” – film opowiadający o samospaleniu Ryszarda Siwca, który chciał w ten sposób zamanifestować swój sprzeciw wobec inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację. Kilka miesięcy po premierze filmu Maciej Drygas postanowił „przywołać do życia świat bez obrazu”[1], czyli przygotować słuchowisko dokumentalne na ten sam temat.  W „Biblii dziennikarstwa” Drygas wyznaje, że – chcąc powiedzieć jednak coś nowego – długo poszukiwał klucza do skonstruowania radiowej wersji opowieści. Okazało się nim przesłanie Ryszarda Siwca do potomnych, które ten pozostawił przed śmiercią na taśmie magnetofonowej – „jego słowa brzmiały niczym testament”[2]. Tak też Drygas zatytułował swoja audycję. W roku 1992 słuchowisko dokumentalne „Testament”  przyniosło autorowi najważniejszą w radiowym świecie nagrodę, czyli Prix Italia.

Przesłanie  filmu „Usłyszcie mój krzyk”, w którym wystąpiło wielu świadków tragicznego wydarzenia, dotyczyło kondycji naszego społeczeństwa, które podświadomie akceptowało system, w którym przyszło mu żyć.  W dokumencie radiowym Maciej Drygas postawił na intymność – przedstawił Siwca jako męża, ojca, pokazał tragiczne wydarzenie poprzez pryzmat bólu najbliższych, ich pytań, na które nigdy nie będzie odpowiedzi. Jednak najbardziej przejmującym audialnym komponentem dokumentu jest głos samego Ryszarda Siwca zarejestrowany przez bohatera dwa dni przed własną śmiercią. Materiał ten został również wykorzystany w filmie, jednak tam nie odgrywa roli pierwszorzędnej, zostaje niejako zdominowany przez obraz: kulminacją jest archiwalne, odnalezione po latach,  siedmiosekundowe filmowe nagranie płonącego Siwca. Wyemitowany w wersji radiowej głos bohatera, w którym słyszymy kolejno: rzeczową analizę sytuacji politycznej, następnie gorący apel do młodzieży, wreszcie „samotny krzyk szarego człowieka” skierowany do całej ludzkości – kojarzy się  z narastającym fizycznym bólem, który musiał odczuwać bohater  w akcie samozniszczenia.

Film przedstawia szeroką panoramę polityczno-społeczną końca lat sześćdziesiątych i na tym tle – samotną, zbuntowaną jednostkę. Dokument radiowy jest furtką, przez którą wkraczamy w świat wewnętrznych wyborów bohatera i w świat cierpienia jego najbliższych – a to wszystko dzięki głosom, które mimo upływu czasu, drżą, łamią się, cichną. Przesłanie „Testamentu”  skupia się na brzemieniu, które rodzina zmarłego będzie dźwigała do końca życia.

 

Kolejnym ciekawym przykładem „myślenia dźwiękiem” jest dokument radiowy Macieja Drygasa zatytułowany „Moja góra”. To opowieść o najbardziej ekstremalnych doświadczeniach polskich himalaistów. Jednym z nich jest Piotr Pustelnik, którego autor zaopatruje przed kolejną wyprawą w Himalaje w rejestrator dźwięku po to, by uzyskać nagrania o możliwe największej autentyczności i dramaturgicznej prawdzie. Wspinacz ma za zadanie nagrywać własnym głosem swoisty audio-dziennik z wyprawy. Innym pomysłem Drygasa na uwypuklenie radiofoniczności prezentowanej problematyki było umieszczenie w audycji dźwięków otwierających się zastawek własnego serca oraz słyszalnych za sprawą aparatu Dopplera dźwięków płynącej w żyłach krwi. Dokumentalista wpadł na ten pomysł przypadkowo, kiedy podczas badania kardiologicznego mógł usłyszeć odgłosy z wnętrza własnego organizmu. Poszukując „scenografii dźwiękowej” dla opowieści himalaistów, Drygas chciał uniknąć „prostej ilustracyjności” i zrezygnował z realistycznych efektów kojarzących się z tematyką górską. Niepokojące dźwięki zastawek i szum krwi miały ewokować skojarzenia z fizycznością i ograniczonością ludzkiego organizmu poddanego najcięższemu wysiłkowi. Jednocześnie miały sprawić, by słuchacz znalazł się maksymalnie blisko prezentowanej rzeczywistości. „I tak, krok po kroku, tworzyłem dźwiękową tkankę, która wkomponowana w dzienniki Piotra Pustelnika, budowała dodatkowe piętra emocjonalne i znaczeniowe” – wyznaje dokumentalista w „Biblii dziennikarstwa”.

 

Maciej Drygas, który znany jest przede wszystkim jako autor i producent nagradzanych w świecie dokumentów filmowych, radio jednak wciąż darzy czułością. Świadczą o tym chociażby spotkania autorskie, podczas których prezentuje swoje dokumenty dźwiękowe. W styczniu 2012 roku to właśnie spotkanie z Drygasem otwierało cykl radiowych wieczorów dla publiczności „Na własne uszy”, organizowanych przez wiele lat na lubelskim Starym Mieście. Dowiedzieliśmy się wtedy o jeszcze jednym dowodzie miłości do radia. Właśnie w tamtym czasie Maciej Drygas wraz ze swoim przyjacielem, znakomitym realizatorem dźwięku – Andrzejem Brzoską zorganizował radiostację dla niewidomych uczniów z Educational Institute for Blind Children in Kibeho w Rwandzie. O tym niezwykłym przedsięwzięciu na pewno napiszemy na naszym portalu.

Kasia Michalak

Dokument dźwiękowy “Testament” znajdziecie pod tym linkiem:

https://www.polskieradio.pl/7/1691/Artykul/927542,Testament-poruszajacy-dokument-o-samospaleniu-Ryszarda-Siwca

 

Korzystałam z pracy mojego autorstwa, „Fenomen dźwięku w procesie powstawania i specyfice gatunkowej radiowego reportażu artystycznego”, Lublin 2022.

 

[1] M. Drygas, Wyzwolić wyobraźnię, [w] „Biblia dziennikarstwa”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2010, s. 310.

[2] Tamże, s. 310.

 

fot. Klaudia Olender

This website uses cookies

We inform you that this site uses own, technical and third parties cookies to make sure our web page is user-friendly and to guarantee a high functionality of the webpage. By continuing to browse this website, you declare to accept the use of cookies.