Uchem jurora…- refleksje po pierwszej edycji Konkursu Audionomia Award

W Polsce organizowanych jest kilka prestiżowych konkursów, w których oceniane są reportaże dźwiękowe. Są to głównie konkursy dziennikarskie, a zatem najważniejszym kryterium oceny pracy jest ranga poruszonego tematu i bogactwo informacyjne. Często mamy do czynienia z preferowanym przez organizatora  profilem tematycznym (np. historia w konkursach Polskiego Radia) lub z nagradzaniem tzw. nowych trendów i wyrazistych medialnie producentów (śledcze seriale reporterskie w przypadku konkursu Grand Press)

Organizatorzy konkursu „Audionomia Award 2022” chcieli położyć akcent na coś zgoła innego, często w procesie analizy jurorskiej – niedocenianego. Chodzi o tworzywo reportażu audio, czyli dźwięk. Dźwięk, który jest nie tylko materią, ale i językiem, wymagającym konkretnego warsztatu i wyrobionego ucha. Liczy się zatem nie tylko CO, ale JAK opowiadamy.

Szczęścia w konkursowych szrankach postanowiło spróbować 33 autorów z całej Polski. „O zgłoszonych do konkursu reportażach trzeba powiedzieć na pewno jedno, że są różnorodne, zarówno formalnie, jak i tematycznie” – zauważa badaczka reportażu, jurorka Kinga Sygizman – „Były reportaże prezentujące bardzo wysoki poziom, ale także posiadające błędy, czasem podstawowe. Były audycje, które chwytały za gardło i serce (ciągle mam je w głowie pisząc te słowa: Las, To nie musi być smutna historia, To ostatnie takie trio), ale i takie, które z trudnością wysłuchałam do końca”.

Pierwszym problemem, z jakm zetknęło się pięcioro jurorów, było bardzo różne pojmowanie przez autorów reportażu jako gatunku. Artur Giordano zauważa: „nazwa podcast przybrała niebezpieczne, mylne znaczenie utożsamiane z reportażem,  a często jest to po prostu publicystyka w wydaniu audio. Największym wrogiem reportażysty okazuje się nieograniczony czas utworu. To powoduje brak skupienia na temacie reportażu, zbędną wielowątkowość rozmywającą konstrukcję. Technologia daje dostępność wielu twórcom, lecz nie idzie za tym wiedza i umiejętności. Choć i profesjonalistom udało się nadużyć technologii, co powoduje zniekształcenie dynamiki słowa i proporcji. To pokazuje, że środowisko twórców powinno być bardziej zintegrowane; wymieniać się doświadczeniami i wiedzą”.

 

Podobny postulat zgłasza Kinga Sygizman: ”potrzeba mówienia o cechach i istocie gatunku, nie tylko wśród słuchaczy, ale i autorów. Wiele zgłoszonych prac to podcasty- przegadane opowieści, niektóre świetne – Pionierzy medycyny – ale to ciągle audycja w formie podcastu. Dziennikarze zgłaszają do konkursu audycje, które nie są reportażami. Ale były też wspaniałe reportaże i cudowne jest to, że jury nie miało wątpliwości, co do ich wartości formalnej i tematycznej. Byliśmy zgodni co do wyboru kilku najlepszych dźwiękowych opowieści”.

Dramatopisarz, muzyk i reżyser Tomasz Man zanotował: „reportaż jest strukturą czysto dramaturgiczną. Nie wystarczy tylko znaleźć historię , ale trzeba ją dramaturgicznie zrealizować za pomocą audialnych narzędzi. Montaż, czyli tak naprawdę selekcja materiału, wydała się kluczowa. Najbardziej jednak podobało mi się, że ludzie otwierają się, chcą rozmawiać o tym, co ich interesuje. Bo dla mnie reportaż to taka rozmowa z człowiekiem , który opowiada mi swoją historię a ja z nim prowadzę emocjonalny dialog”.

Dla Małgorzaty Żerwe – Przewodniczącej Jury – najistotniejsza jest właśnie dramaturgia.  Jej tajniki opanowało niewielu autorów: „młodym twórcom potrzebne jest doświadczone  drugie ucho doradcy/doradczyni. Osoba, która pomoże w wymyśleniu koncepcji reportażu na podstawie tematu i nagranego materiału. Bardziej doświadczonym reportażystom przydałby się edytor, który zaproponuje zmiany w strukturze, tak, aby powstała mocna, konsekwentna i poprawnie zbudowana praca. Aby wybrzmiało nie tylko CO, ale i JAK . Forma jest równie ważna i współistniejąca z treścią reportażu, a tego w większości prac nadesłanych na konkurs zabrakło”.

Według Anny Dudzińskiej „konkurs i zorganizowana przy jego okazji konferencja jest udaną próba połączenia środowisk mających odmienne tradycje i podejście do reportażu dźwiękowego i audio dokumentu. Pośrednio odbiciem tej różnorodności stał się werdykt jury konkursu, które zdecydowało się nagrodzić prace pochodzące z różnych miejsc na medialnej mapie: Polskiego Radia, Radia 357 i  producenta niezależnego. Oczywiście pochodzenie autorów nie miało wpływu na docenienie poszczególnych prac, ale to złożenie jest prawdziwie symboliczne. Jednocześnie doceniono różnorodne ale niewykluczające się sposoby opisywania rzeczywistości dźwiękiem. W wyniku prac jury udało się wyłonić  zwycięzców, którzy wykazują ogromną wrażliwość na wykorzystywanie unikalnych, radiowych środków wyrazu. Tak było we wszystkich nagrodzonych pracach: Challengerze Agnieszki Szwajgier  (nagrodzonym za brawurowo zorganizowaną opowieść), w reportażu To ostatnie takie trio Mariusza Kamińskiego (praca nagodzona za namalowanie dźwiękiem obrazu wiejskiej społeczności), w opowieści To nie musi być smutna historia Joanny Sikory (reportażu ze skromniejszym wykorzystaniem radiowych środków wyrazu przy jednoczesnej adekwatności formy i treści) czy w zwycięskim  utworze Las Piotra Pawlaka. Na wyraźną odrębność utworu Las, którą sam autor ( Piotr Pawlak ) nazwał impresją dźwiękową zwraca uwagę Małgorzata Żerwe: „Dramaturgię pracy buduje dźwięk: muzyka, natura, efekty, wrzaski pograniczników i strzępy rozmów telefonicznych – wołania o pomoc zrozpaczonych ludzi uwięzionych na granicy, tropionych, wypychanych  O przyznaniu Audionomia Award tej właśnie pracy zdecydował ogromny ładunek emocjonalny „Lasu” wywołany przez konstrukcję utworu i mistrzowską realizację dźwiękową”.

Jeśli wciąż uparcie powracamy w Audionomii do konieczności rozmowy o języku i warsztacie reportażysty radiowego, to właśnie po to, by częściej powstawały opowieści nieprzetłumaczalne na język innego medium, przemawiające do intelektu, wrażliwości estetycznej i przede wszystkim do emocji. Cieszymy się, że jak zapewnia Kinga Sygizman, wiele nadesłanych opowieści nawiąże kontakt z słuchaczem i zostanie w nim. Trzeba o reportażu dyskutować: o tym, co jest jeszcze reportażem, a co już wychodzi poza normy gatunku. Co jest etyczne, a co nie. Słuchać i dyskutować.

fot. Bartosz Fatek

This website uses cookies

We inform you that this site uses own, technical and third parties cookies to make sure our web page is user-friendly and to guarantee a high functionality of the webpage. By continuing to browse this website, you declare to accept the use of cookies.