Tworzymy prawdę świata przedstawionego - rozmowa z Gabrielą Hermer

Gabriela Hermer była gościem pierwszej gali rozdania nagród „Audionomia Award”, która miała miejsce  10.09.2022 w Gdańsku w nadbałtyckim Centrum Kultury w przestrzeni zdesakralizowanego gotyckiego kościoła św. Jana. Wysokie sklepienia i ceglane mury wzmacniały głos i niosły dźwięki. Rozmowę zaczęłyśmy od posłuchania fragmentu jednego z audiodokumentów Gabrieli

Serdecznie dziękuję za zaproszenie na tę wyjątkową i ważną uroczystość. Czuję się zaszczycona tym, że mogę być z wami. Jesteśmy tutaj wszyscy po to, aby dyskutować o dźwięku, o jego znaczeniu.

Zacznijmy od audiodokumentu „Die Vollbluttänzerin”. Jego autorką jest Nathalie Nad-Abonji, ty zajmowałaś się jego edycją na podstawie nagrań zebranych przez autorkę.

Jest to opowieść o kobiecie, która całe swoje życie poświęciła baletowi. Teraz, kiedy zaawansowany wiek nie pozwala jej samej tańczyć, została nauczycielką tańca. Nie potrafi pogodzić się z upływem czasu i zejść ze sceny. Sama kiedyś tańczyłam, ale chciałabym zacząć naszą rozmowę od tego audiodokumentu z zupełnie innego powodu. Ten reportaż dźwiękowy jest bowiem doskonałym przykładem tego, że radio może nie tylko opowiadać, ale i pokazywać. Słyszymy głos nauczycielki nie tylko mówiącej, ale także imitującej odgłos kroków, słyszymy ruch i kroki tancerek, ich oddechy. Nie mówimy o tym, jak wygląda sala ćwiczeń baletowych, my po prostu tam jesteśmy.

W jaki sposób osiągnęłyście efekt dźwiękowego obrazy, bycia w środku sceny?

W tym przypadku, a była to luksusowa i wyjątkowa sytuacja, na nagranie pojechał razem z autorką inżynier dźwięku. Mikrofony ustawione były wszędzie. Swój mikrofon miała nauczycielka, inny mikrofon był przy pianinie, kolejne mikrofony miały tancerki. W ten sposób uzyskaliśmy wiele planów i warstw dźwiękowych, które potem były miksowane w studiu.

Ile nagrań trzeba zarejestrować, aby potem powstała z nich dwuminutowa naturalna scena dźwiękowa?

Kilka godzin…

Czyli to, co słyszymy, to jest efekt postprodukcji.

Oczywiście. To, co brzmi tak naturalnie, wcale nie jest naturalne. Dla mnie dokument radiowy jest połączeniem dziennikarstwa i sztuki dźwięku. Mamy różne plany i różne warstwy dźwiękowe i układamy je w taki sposób, aby powstał nasz świat przedstawiony, nowa rzeczywistość. Robimy to po to, aby lepiej przekazać to, co mamy do powiedzenia. W reportażu dźwiękowym zawsze jest napięcie między rzeczywistością, a kreacją autorską.

Czy w audiodokumencie jest jakaś granica między tym, co się wydarzyło, a tym, co może zostać wykreowane?

Ta granica jest płynna. Obowiązuje jednak odpowiedzialność za nasz przekaz. Nie ma mowy o tworzeniu fake newsów czy manipulowaniu. Fakty muszą pozostać takimi, jakimi były. Poza tym jest jednak duża przestrzeń zarezerwowana dla kreacji. Możemy tworzyć własną prawdę świata przedstawionego. Zanim przejdziemy do kolejnego reportażu dźwiękowego „Auf der Suche nach meinem Ich” chciałabym powiedzieć o nim kilka słów. Jest to moje pierwsza lub druga praca autorska. Wtedy nie byłam jeszcze edytorem. Jej bohaterem jest starszy mężczyzna, Żyd urodzony przed wojną w Berlinie. Adoptowało go żydowskie małżeństwo z Łotwy. Pod koniec życia rozpoczął poszukiwania swojej biologicznej rodziny. Z wielkim zaangażowaniem pomaga mu w tym pracownica jednej z organizacji żydowskich w Berlinie. Po 7 latach udaje się jej się znaleźć przyrodnią siostrę Heiniego. Gdy rodzeństwo się spotyka, Judith przestaje być potrzebna. Finałowa scena audiodokumentu zbudowana jest z jej krótkiego monologu, który kończy się szlochem i wypowiedzi głównego bohatera, który komentuje sytuację, cytując po rosyjsku fragment piosenki z filmu „Dzieci kapitana Granta – „Kto szuka ten zawsze znajdzie”.

Ten finał jest pełen emocji – łzy rozpaczy i spokój spełnionego marzenia – sąsiadują ze sobą na przestrzeni jednej minuty.

Tak, to bardzo emocjonalne zestawienie w reportażu, ale w rzeczywistości nagrywałam tę dwójkę osobno. To, co wydobyło emocje, to montaż i edycja, które zestawiły ich ze sobą w bliskim planie. Najpierw płacze Judith, choć ma o wiele łatwiejsze życie, ale nie ma już misji do spełnienia i trudno jej oderwać się od historii. Zaraz potem jest ostre cięcie i Heini podsumowuje opowieść w bardzo spokojny i mądry sposób. Nie ma jednak chłodu w tym, co mówi. To pokazuje cały wachlarz emocji w kilkadziesiąt sekund. To, co dla mnie jest bardzo istotne, to wczucie się w sytuację bohatera, a nie tylko rozmowa z nim. Bohaterowie nie muszą wyłącznie mówić, mogą płakać, śmiać się, śpiewać i wydawać różne dźwięki. W ten sposób czujemy ich bliskość.

Co jest potrzebne do tego, abyśmy byli blisko?

Kluczem jest czas. Potrzeba czasu, aby nawiązać bliskie relacje z bohaterem. To jest niemożliwe, jeśli umówimy się na wywiad w przyszły poniedziałek od 14.00 do 14.30 i  z tego pół godziny potem powstanie reportaż dźwiękowy. Spędziłam na nagraniach długie godziny i dni. Ten czas jest potrzebny do tego, aby powstało zaufanie między nami. Dopiero wtedy bohaterowie otworzą się, opowiedzą swoją historię i nie będą się wstydzić swoich emocji.

Gabriela Hermer warsztaty edytorskie Konferencja Audionomia 2022 zdjęcie Bartosz Fatek

Byłaś autorką, a teraz jesteś edytorką… Po drodze był jeszcze epizod  telewizyjny. Dlaczego zdecydowałaś się na radio i na bycie edytorką?

Myślałam, że będą autorką przez całe moje życie zawodowe. Pewnego dnia dostałam też szanse na to, aby zrobić film dokumentalny o powstaniu państwa Izrael. Umówiłam się ze starszą kobietą, Żydówką, która przeżyła wojnę i opowiedziała mi historię o tym, jak jadąc pociągiem spotkała żydowskiego żołnierza. Ten żołnierz zaśpiewał jej piosenkę i to był moment kiedy  ona się w nim zakochała. Zaśpiewała mi ją przed kamerą. Dla mnie był to moment najbardziej emocjonujący w całej opowieści. Dałam ją w filmie w całości, bez żadnych skrótów. I wtedy pojawiła się edytorka i kazała to wyciąć, mówiąc, że to nie wnosi żadnych nowych informacji  tylko zabiera czas. Kazała mi też wyciąć wszystkie inne emocjonalne fragmenty. W ten sposób powstał film, który był naszpikowany informacjami, tylko, że po obejrzeniu go, nic w pamięci nie zostawało… To był ten moment, w którym zdecydowałam o dwóch rzeczach. Po pierwsze nie będę nigdy więcej pracować dla telewizji, bo wszystko zależy od ratingu. Myślałam, że w radiu będzie inaczej i było tak, choć teraz wszyscy gonią za lokalnością… Ale to działo się prawie 20 lat temu. Po drugie uznałam że zostanę edytorką, którą będzie lepsza od mojej sympatycznej koleżanki. Jako edytorka słucham głosu autora i chcę, aby jego styl, jego język stał się językiem opowieści. Dla mnie jako edytorki najważniejsze jest nie tylko to, aby historia była dobrze opowiedziana, ale też, aby brać na serio pomysły samego autora. Nie narzucać swojej wizji, swojego pomysłu, nie przytłaczać jego czy jej.

Chyba czas przenieść się daleko, daleko stąd do Mongolii, na pustynię Gobi, gdzie cztery kobiety spotykają dzikie wielbłądy, gatunek niemal wymarły. Bohaterki są naukowczyniami i pasjonatkami przyrody. Jedną z członkiń wyprawy była autorka – Saar Slegers. W momencie, gdy po wielu perypetiach nagle ukazują się dzikie wielbłądy, kobiety nie chcą ich spłoszyć i wszystkie z przejęcia zaczynają szeptać. Jesteśmy razem z nimi bardzo blisko mikrofonu i bardzo blisko wielbłądów.

Autorka cały czas musiała mieć ze sobą sprzęt i zestaw baterii. Spędziła na pustyni długie dni. Weszła w świat, którego atmosferę byłoby trudno odtworzyć potem w studiu. Co było bardzo ciekawe z jej strony to fakt, że nagrywając od razy myślała o konstrukcji opowieści. Kiedy w końcu pojawiły się wielbłądy, poprosiła towarzyszki o to, aby je na gorąco opisały. Określiły, czym one różnią się od zwierząt udomowionych. Dzięki temu zabiegowi autorka uniknęła w tej scenie narratora, który opowiadałby nam, co widzimy. Taki zabieg pomaga nam bardzo „przykleić się” do tej opowieści emocjonalnie. Wszystko bowiem dzieje się w jednym czasie i miejscu. W postprodukcji została dodana muzyka, która buduje napięcie zanim pojawią się wielbłądy, a potem towarzyszy szeptom i tworzy klimat. Ona też pozwala nam lepiej wejść w świat przedstawiony.

Jest jeszcze jeden plan dźwiękowy – wiatr.

Nie wiem, czy wiatr był akurat w momencie, gdy pojawiły się zwierzęta, ale na pewno był nagrany na tej samej pustyni na przykład dzień później. Może w tym miejscu pojawił się dopiero w postprodukcji, ale to nie jest nadużycie. Po prostu w ten sposób autorka lepiej przedstawia atmosferę panującą na pustyni.

Cały czas więc budujemy architekturę emocji. One są ważniejsze niż informacje.

Zdecydowanie tak. I jest jeszcze jeden element bardzo istotny w tej strukturze – cisza. Te kobiety nie rozmawiały cały czas, były też momenty ciszy. Cisza jest częścią audiodokumentu, tak samo jak jest częścią utworu muzycznego.

Cisza jest dźwiękiem.

Tak, bo w naszym współczesnym świecie jesteśmy nieustanie bodźcowani obrazami.   Jeśli pozwolimy, aby dźwięki dotarły do naszej świadomości i podświadomości, damy sobie czas, aby usłyszeć różne warstwy brzmieniowe, różne kompozycje, wtedy będziemy zdziwieni, jak wiele sami w sobie mamy fantazji i wyobraźni, o których nic nie wiedzieliśmy.

Niech więc dźwięk zawsze będzie z nami.

Amen

Warsztaty edytorskie Gabriela Hermer i Agnieszka Czyzewska Jacquemet konferencja Audionomia 2022 zdjecie Bartosz Fatek

Gabriela Hermer od 15 lat pracuje w rozgłośni niemieckiego radia RBB (Rundfunk Berlin Brandemburg). Jest edytorką w Departamencie Audio i odpowiada za cykl audiodokumentów  „Deep Docu”.  Wspólnie z autorami zdobyła w zasadzie wszystkie niemieckie nagrody dla dokumentalistów radiowych, a także wiele nagród międzynarodowych w tym najważniejsze: Prix Europa 2017 za reportaż „Papa We Are in Syria”, o dwóch Niemcach, braciach, którzy przystali do państwa islamskiego. Prix Italia 2021 za dokument „Skull – Tale with no Ending”, o stojącej  w rodzinnym salonie czaszce i kolonialnej przeszłości Niemiec, oraz Premios Ondas 2019 za dokument „Four Shots and Silence”, o nieukaranej policyjnej zbrodni i korupcji w niemieckim wymiarze sprawiedliwości.

Audiodokument “Papa we are in Syria” jest dostępny na stronie Radio Atlas

https://www.radioatlas.org/papa-were-in-syria/

 

This website uses cookies

We inform you that this site uses own, technical and third parties cookies to make sure our web page is user-friendly and to guarantee a high functionality of the webpage. By continuing to browse this website, you declare to accept the use of cookies.