Reportaż „Złote minuty” jest autobiograficzną opowieścią. Autorka wprowadza nas we własne życie za pomocą pewnego przełomowego wydarzenia – nagłej konieczności podjęcia reanimacji przypadkowo napotkanego mężczyzny. To sytuacja ekstremalna i samo przedstawienie jej okoliczności i skutków mogłoby wypełnić treść utworu. W sensie dramaturgicznym dostajemy jednak znacznie więcej. Cofamy się w czasie i poznajemy źródło zainteresowania bohaterki udzielaniem pierwszej pomocy. W głosie narratorki ujawniają się jeszcze silniejsze niż na początku emocje. Bo chodzi o dramatyczne chwile dotyczące najbliższej osoby. Tragedii udało się uniknąć – dzięki pomocy specjalistów i …dzięki przypadkowi. Rola fatum, zbiegów okoliczności w naszym życiu jest także jednym z istotnych wątków tego reportażu. Zgodnie z najlepszymi zasadami konstruowania interesujących historii, zakończenie jest dla słuchacza sporym zaskoczeniem. Bo oto okazuje się, że mamy do czynienia z opowieścią o niespełnionym marzeniu. A ktoś pozornie nieważny na drodze do jego realizacji, brutalnie to marzenie zniszczył…. Dostrzegamy też pewien paradoks. A dzięki niemu rodzi się kardynalne pytanie – czy liczy się przygotowanie, wykształcenie, czy ważniejsze są: zaangażowanie, talent i czyny oraz wymierne efekty? Niejedna z biografii znanych i uznanych osób pokazuje nam, że finalnie bardziej istotne jest to drugie…
W realnym świecie dochodzi do kolejnego paradoksu – historia niespełnionego marzenia ukazująca ironię ludzkiego losu przynosi spełnienie innego, niespodziewanego marzenia. „Złote minuty” Katarzyny Rupiczak zwyciężyły w akademickiej odsłonie Ogólnopolskiego Konkursu Artystycznych Form Radiowych organizowanych przez Polskie Radio Pomorza i Kujaw w Bydgoszczy w 2019 roku. Jury w składzie: dramatopisarka Małgorzata Sikorska-Miszczuk, kompozytor Piotr Salaber i reportażystka telewizyjna Barbara Włodarczyk, przyznało studentce dziennikarstwa UKW nagrodę ufundowaną przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji „za wrażliwość społeczną, prostotę formy i błyskotliwą pointę opowieści”.
W sferze dźwięków, autorka swój intensywnie nacechowany emocjami monolog uzupełniła o kilka efektów ilustrujących wydarzenia – sygnał karetki, śpiew ptaków w parku czy odgłos urządzenia monitorującego czynności życiowe. Sposób ich użycia wykracza jednak momentami poza ilustracyjny schemat – dzięki wstawieniu ich w odpowiednim miejscu, między odpowiednimi słowami podbijane jest napięcie, a słuchacz jest na chwilę zwodzony przewrotnym środkiem stylistycznym.
Nawiązując do literatury można powiedzieć, że utwór Katarzyny Rupiczak wpisuje się w autentyzm jako kierunek „uznający za przedmiot twórczości jedynie osobiste przeżycia i doświadczenia życiowe autora, przedstawione w sposób możliwie jak najbardziej szczery, bezpośredni, subiektywny i nieskrępowany przez obowiązujące konwencje” (Słownik języka polskiego, https://sjp.pwn.pl/szukaj/autentyzm.html). Taka postawa – bycia szczerym, czyli nie ukrywania swoich emocji, uczuć i myśli jest dziś czymś wyjątkowym w świecie, w którym na zewnątrz pokazujemy jedynie dobre chwile. Ujawnienie trudnych i bolesnych przeżyć zasługuje na docenienie, bo wymaga dziś odwagi, zwłaszcza wśród młodych ludzi. W czasach „przymusu szczęścia”, dla wszystkich, bez względu na wiek, może być ważną lekcją, bo przecież na obraz prawdziwych nas składa się zarówno nasza siła, jak i nasza słabość. Jak pokazuje – jako jeden z wielu – przykład „Złotych minut”, w reportażu, często szczerością się wygrywa. A praca Katarzyny Rupiczak porusza sumienia i wzrusza, spełniając założenia twórców autentyzmu, głoszących „jedność prawdy artystycznej i życiowej”.
Reportaż do odsłuchania: Złote minuty – Polskie Radio PiK oraz Instytut Komunikacji Społecznej i Mediów (ukw.edu.pl)
Chcesz współtworzyć ten dział? Zapraszamy! Napisz: joanna@audionomia.pl