Opowiadanie historii w radiu jest tak stare jak samo medium. Na początku były to gawędy, powieści w odcinkach, wreszcie słuchowiska, do których zapraszano najwybitniejszych aktorów. Potem pojawiła się „tęsknota” do „mowy żywej”, która posłużyła za materię młodszego genologicznie od słuchowiska – radiowego reportażu.
Miał pierwotnie formę stricte literacką, nieco „sztywną”, był czytany w studiu przez lektora. Dzięki kolejnemu etapowi technicyzacji dźwięku, jakim było upowszechnienie taśmy magnetofonowej (lata 60-te), możliwe stało się przekształcenie reportażu relacjonującego w bardziej złożoną formę: dokumentalnego słuchowiska. Autorzy zaopatrzeni w przenośne magnetofony opuszczali radiowe studia, by rejestrować dźwięki świata, a następnie tworzyć przemyślaną kompozycję, na którą składała się opowiedziana głosem autentycznego bohatera historia, efekty dźwiękowe, muzyka, a także cisza. „Nauczyliśmy się pisać za pomocą sekwencji akustycznych, a nie języka” – mówił o tamtych czasach podczas jednej z konferencji IFC Peter Leonhard Braun. Dzięki nieprzypadkowej konstrukcji, stosowaniu zasad dramaturgii, wydobywaniu metafor z dźwiękowego tworzywa – jednostkowe losy bohaterów reportaży zyskiwały wymiar uniwersalny. Na gruncie polskim wielkim przełomem w rozwoju gatunku był rok 1989, który przyniósł autorom wolność słowa i możliwość podróżowania na zagraniczne konferencje i festiwale. Jednak na rynku medialnym zaczęły królować podmioty komercyjne, a reportaż radiowy ( uprawiany wówczas wyłącznie w Polskim Radiu) stał się gatunkiem niszowym.
W ostatnich latach odnotowujemy w świecie mediów zjawisko nazywane przez badaczy „zwrotem audytywnym”. Jedną z najpopularniejszych ścieżek dystrybucji informacji, ale też rozrywki , są podcasty. Jeszcze nigdy w dziejach tak wiele osób nie nosiło słuchawek – widzimy to na ulicach, w parkach, w środkach transportu. Wydaje się, że ten dynamicznie rozwijający się trend powinien być szansą dla ambitnego dokumentu i reportażu dźwiękowego. Czy rzeczywiście tak się dzieje? Jak nowe ścieżki dystrybucji treści, a także zachodnie trendy artystyczne wpływają na nasz ulubiony gatunek non-fiction? Czy potrzebne są nam jakieś „ reguły gry”, definicje, zasady? Czy warto uczyć i uczyć się reportażu?