W jednej chwili przyszło tytułowe przebudzenie. Po sfałszowanych przez reżim wyborach Białorusini wyszli na ulicę. Przeciw protestującym wyszła milicja, z kulami, nie tylko gumowymi. Kiedy zginał pierwszy z obywateli, Aleksander Tarajkowski, Tatiana zrozumiała, że nie może dłużej się uśmiechać i udawać, że nic się nie dzieje. Z mężem wyszła na ulicę, demonstrując swój sprzeciw wobec wynikowi wyborów.
Stanęli przeciw władzy, a władza rozpoczęła machinę zastraszania. Nieproszony gość zjawił się w domu na prowincji i trzymając na rękach młodszą córkę Borodników, pytał, po co im to wszystko, czy chcą stracić dotychczasowe życie.
Po tym jak Tatiana udzieliła wywiadu dla zagranicznych mediów, zaczęły się pogróżki, straszenie zaginięciem Michała.
W dwie godziny spakowali się, opuścili dom i wyjechali z Białorusi.
Mówienie głośno to nasza broń- twierdzą bohaterowie reportażu. „Kiedy siedzisz cicho, myślisz, że cię to nie dotyczy, budzisz się i jest za późno. To może się zdarzyć wszędzie, też w Polsce”.
Reportaż kończy metaforycznie białoruska wersja pieśni „Mury”.
Audycja skomponowana jest w oparciu o dwie narracje. Jedną z nich stanowią uzupełniające się wypowiedzi Tatiany i Michała. Drugą warstwę opowieści tworzą różnorodne materiały dźwiękowe, zarejestrowane podczas protestów albo nagrania z mediów. Całość spaja narracja odautorska. Ale wypowiedzi reportażystki pełnią nie tylko funkcję spoiwa. Czyżewska-Jacquement bardzo plastycznie buduje napięcie tej opowieści, przekazując kolejne szczegóły dochodzenia przez Łukaszenkę do dyktatorskiej władzy, opowiadając o zamykaniu w więzieniach czy zabijaniu przeciwników politycznych, o tłumieniu protestów, czy o zaangażowaniu w walkę o wolną Białoruś Swietłany Cichanouskiej.
Narracja jest plastyczna, sugestywna, dynamiczna. Nie ma tu zbędnych słów. Opowieść reportażystki uzupełniają liczne nagrania z protestów czy mediów: wypowiedzi Łukaszenki, czy Cichanouskiej, nagrania z megafonu, odgłosy wystrzałów. Czyżewska-Jacquement buduje obraz świata, w jakim żyją Tatiana i Michał, świata, z którego uciekli, dla swoich dzieci.
„Przebudzenie” to reportaż o tym, że nawet z wieloletniego odrętwienia można się wyrwać, przestać udawać i zacząć życie na nowo, świadome życie.
Dla mnie to audycja o codzienności i wyborach w państwie reżimu, z którymi na co dzień borykają się Białorusini. I warto o tym pamiętać.
Recenzje powstają dzięki wsparciu naszych Patronów na portalu www.patronite.pl