Powrót konkursu „Melchiory” bez wątpienia cieszy, jest to bowiem jedno ze „świąt” polskiego reportażu radiowego, które przez lata odznaczało się w dokumentalnym kalendarzu opowieści audio. Warto jednak zastanowić się nad osią, wokół której skoncentrowany jest konkurs reportażystów. Zadziwia fakt, jak silnie historyczna jest znaczna część nagrodzonych opowieści. Tematy te pozostają istotne i aktualne, zakorzenione w przeszłości sięgają do teraźniejszości, mimo to – zdają się odsuwać na drugi plan problemy z tu i teraz. Kiedy podejmowany jest temat wojny czy represji, autorzy skupiają swe opowieści przede wszystkim w realiach II wojny światowej i jej konsekwencjach, w tematach reżimu komunistycznego czy zbrodni na Polakach. Waga tych historii jest bezsprzecznie ogromna, a ładunek emocjonalny nie maleje z czasem. Nie sposób jednak nie zadać sobie pytania, czy 2022 rok nie jest czasem na opowiedzenie o wojnie, która dzieje się tuż obok, czy nie warto pochylić się nad umierającymi przy białoruskiej granicy uchodźcami, czy nie spojrzeć na problemy współczesnych kobiet i przyczyny niskiej dzietności, czy nie dowiedzieć się, jak uchodźczynie i ich dzieci odnajdują się w Polsce po wielu miesiącach od nagłego wyjazdu z kraju. Historyczne ugruntowanie wielu z nominowanych i nagrodzonych reportaży zwraca szczególną uwagę na okrucieństwo, do którego zdolny jest człowiek. Rodzi to pytanie o człowieka współczesnego i wnioski, które z historii wyciągnął i dlaczego dla wielu wnioski te są tak odległe. Krzywda wydarza się tu, wydarza się teraz. A jej niewybrzmienie w jednym z najważniejszych konkursów reportażu radiowego pogłębia milczenie.
Problemem konkursu jest także zbyt pobieżne traktowanie rozwiązań technicznych, formalnych i artystycznych. Analiza środków audialnych, sposobów montażu czy budowania narracji mogłaby stanowić znaczącą szansę dla twórców audiodokumentu i ich artystycznej wrażliwości i warsztatu. „Przewodniczka matek” dotyka losów wyjątkowej kobiety, Stanisławy Leszczyńskiej, która w czasie II wojny światowej przyjęła ponad trzy tysiące porodów na ceglanym piecu w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Znaczenie bohaterki, jej postawa życiowa i pozostawione echa domagały się opowiedzenia. Autorka włączyła narrację o Stanisławie Leszczyńskiej we współczesne działania i pracę studentek położnictwa, co uwydatniło stykanie się przeszłości z teraźniejszością. Wadą audycji są jednak wyraźnie słyszalne, już od pierwszej sceny, błędy montażowe. Gwałtowne cięcia wybijają z rytmu słuchania i w profesjonalnym reportażu, a o ile nie są celowym zabiegiem artystycznym, nie powinny się zdarzyć. Audycja zasługuje na docenienie, a bohaterka – na opowieść, ale, od konkursu rangi „Melchiorów” winniśmy domagać się także pochylenia nad warsztatem i technikaliami, które są integralną składową utworu, a ich rola w odbiorze historii zamkniętej w dźwięku pozostaje niebagatelna.
Zaskakuje także tylko honorowe wyróżnienie dla Adama Bogoryja-Zakrzewskiego. Choć nagroda ta jest niewątpliwie istotna i ważna, to jednak autor zrealizował reportaż śledczy na wysokim poziomie, który warto byłoby nagrodzić wyżej. Słuchacz podąża krok za krokiem za reportażystą, który stara się dowiedzieć jak doszło do jednocześnie absurdalnej i przerażającej sytuacji, w której nauczyciele płacą haracze dyrektorce szkoły. Uporządkowana narracja i wielogłos bohaterów pozwalają zrozumieć istotę problemu i możliwe motywacje. Montaż jest niemal niesłyszalny, co w tego rodzaju opowieści jest zdecydowanym walorem. Istotnym elementem jest także skomponowana przez Macieja Kuberę muzyka, która wprowadza lekką, interesującą w obliczu tematu, atmosferę. Autorowi udało się także nie ośmieszyć rozmówców, co mogło stanowić zagrożenie wynikające z poziomu niedorzeczności sprawy.
Wyraźnie silnym punktem podczas konkursu jest (nagrodzony także za Sound Design podczas „Audionomia Award 2022”) reportaż Mariusza Kamińskiego „To ostatnie takie trio”. To reportaż, który traktuje materię dźwięku w sposób czuły i przemyślany, tkając audialny obraz świata bohaterów utworu, a narracja i audialność dopełniają się wzajemnie. Co fundamentalne dla „Melchiorów”, i mam nadzieję – profetyczne, utwory tego rodzaju, czerpiące ze specyfiki audialności i wyjątkowości medium radiowego, powinny stać w centrum konkursu. A uzasadnienia i sedno dyskusji warto, by zostało osadzone wokół i tematu, i formy.