“Jak mówić o ciszy, jak pisać o ciszy, jak brzmi cisza”? – rozmowa z Marcinem Dymiterem o jego najnowszej książce [audio]

Marcin Dymiter w swojej nowej książce snuje refleksje dotyczące ciszy i przestrzeni – zarówno fizycznych, jak i kulturowych – które jej służą. Przygląda się więc między innymi założeniom urbanistycznym i architektonicznym, kompozycjom muzycznym, tekstom czy obrazom, dzięki którym możemy wyrwać się ze wszechogarniającego dźwiękowego przebodźcowania i pobyć w ciszy lub cieszyć się jej głęboką iluzją.

Tak książkę zapowiada wydawnictwo “Części Proste”. Z autorem “Maszyn do ciszy” rozmawia Magda Świerczyńska-Dolot.

 

 

Książka Maszyny do ciszy została wydana już jakiś czas temu. Z jakim feedbackiem, z jakim oddźwiękiem, czy wydźwiękiem spotykasz się po tej książce?

 

Z jednej strony to jest temat, który widać i nurtuje i interesuje ludzi, problem ciszy i w ogóle takiego pojmowanego kontekstu, skąd się w ogóle wziął pomysł na książkę, a z drugiej strony wydaje mi się, że przyglądają i nasłuchują z ciekawością,  jak poradziłem sobie z tym problemem, z tym myśleniem w kontekście maszyn do ciszy i jak pisać w ogóle o ciszy, co to jest za temat, dlaczego. Ale kiedy przechodzimy ten pierwszy pułap, ten próg, okazuje się, że jednak pojawiają się wciąż nowe wątki dotyczące relacji społecznych i socjalnych i mieszkaniowych i różne takie refleksje, które ludzie po prostu przywołują z najbliższego otoczenia, one dotyczą przede wszystkim problemu zagadnienia braku, powiedzmy, balansu w przestrzeni dźwiękowej.

Kiedy zaczynaliśmy rozmowę, zamknąłeś drzwi i zapytałeś mnie, czy teraz mam ciszę, czy możemy rozmawiać. Jesteśmy u Ciebie w domowym studiu. Jest tu cała masa sprzętu do nagrywania, rejestrowania dźwięku, ale jest też faktycznie cisza. I czy to jest ta cisza, którą ty lubisz? Czy ty w ogóle jako twórca, jako osoba, która zajmuje się dźwiękiem w tej ciszy się odnajdujesz? Czy to jest twoja, nie wiem, można powiedzieć audiosfera? Czy to jest twoje otoczenie dźwiękowe? Bo przecież cisza to też jest dźwięk.

 

Jeden z ulubionych, ale to nie jest tak, że cisza i tylko cisza. Wydaje mi się, że w zależności oczywiście od doświadczeń, tak jak trochę do tego nawiązuję, że definicja czy jakby podejście do kwestii ciszy to jest często ten moment, kiedy stworzone są pewne warunki albo proporcje, które powodują, że czujemy się w pewnej sytuacji dźwiękowej dobrze. Lubię bardzo taki stan, jeżeli w ogóle jest osiągalny, ale z drugiej strony mam świadomość tego, że za chwilę on się zmieni, że nastąpi jakieś nasilenie ruchu, przyjedzie jakiś samochód albo coś zacznie się dziać w budynku. Więc są to te takie krótkotrwałe elementy i podobnie w książce podchodzę trochę do tej kwestii, śledząc, tropiąc jakieś takie przypadki, fenomeny, które znalazły się w historii muzyki czy literatury, które dotyczą bezpośrednio wprost właśnie tematu ciszy i one są w moim poczuciu właśnie tymi metaforycznymi maszynami.

 

Skoro podprowadziłeś ten temat metaforycznych maszyn do ciszy, to jest takie w zasadzie bardzo proste: maszyna, czyli coś, co produkuje ciszę, produkuje, bo jest jakieś zapotrzebowanie. Jak ty na to patrzysz?

 

Wybór tych tekstów rzeczywiście dotyka bardzo różnych obszarów z dziedziny właśnie kultury. Przyglądam się tym tekstom kultury właśnie po to, żeby wyłowić jakiś zbiór. Jest to atlas takich momentów w kulturze albo jakichś takich ciekawych przypadków, które uznałem, że warto do nich odnieść się po raz drugi, opisać je. A więc od kompozycji przez poezję, przez literaturę przez sztuki wizualne, ale również interesują mnie w tym wszystkim przemiany, czyli też pory roku, te momenty przyrody, które dają bardzo konkretny rodzaj dźwięku.
Właściwie ja tak naprawdę obserwuję przez te teksty, obserwuję trochę te przejścia, te stany przejściowe, ale też przemiany, taki moment wygaszania, końca lata, końca jesieni, momenty, które ewidentnie dają też znaki dźwiękowe w przestrzeni, że coś o to dzieje się, że przechodzimy ze stanu A do stanu B. I być może to przechodzenie jest też samo w sobie bardzo ciekawym tematem, dla mnie z pewnością. Właściwie w tych tekstach, które zebrałem, one w sposób świadomy są przygotowane, także to jest dość krótka książka. Mam nadzieję, że zostawia dużo przestrzeni, bo być może cisza to też jest ten moment wybrzmiewania, tego momentu, który jest bardzo potrzebny w jakimkolwiek procesie, żeby mieć punkt odniesienia, odejście, dystans. Tę ciszę można też tak czytać, tak ją rozumieć.

 

Odwiedzasz też miejsca, architektura ma dla ciebie duże znaczenie w tej książce, jest też sporo miejsc sakralnych, nie bez powodu one nam się z tą ciszą kojarzą.

 

To co mnie tam interesowało przede wszystkim, bo zaznaczam, że nie wchodziłem w tak zwane buty ludzi, którzy decydują się żyć w kontemplacji, w jakiejś regule, ale bardziej przyglądałem się z perspektywy, no co tu kryć, turysty, kogoś kto przychodzi do przestrzeni. Mnie bardzo interesowało to, że nie da się tak przeskoczyć jak elektryczna iskra, że jesteś teraz tu, a potem znowu wrócisz do takiego świata, który znasz, że właściwie cały model zachowania, wszystko to, co się dzieje, co się wiąże z otoczeniem na zewnątrz, w jakimś sensie nie pasuje. Nie pasuje do utartych ścieżek, do tej konstrukcji architektonicznej, która poświęcona jest kontemplacji.

 

I to było dla mnie bardzo ciekawe, że zacząłem przyglądać się bardziej sklepieniom, gabarytom danych pomieszczeń, mam na myśli tu szczególnie właśnie te klasztory, które odwiedziłem w Grecji, że okazuje się raptem, że wszystkie te elementy są tak mocno nacechowane, ta architektura jest tak symboliczna, tak znaczy wiele, że właściwie odkrywamy, trochę wchodzimy do czyjegoś mieszkania, wchodzimy w czyjąś prywatność, w jakąś taką sferę, która jest oznaką życia duchowego, a z drugiej strony bardzo trudno jest przeniknąć w ciągu 40 minut czy godziny i dotknąć chociaż tego elementu życia, który oni tam prowadzą. I w pewnym sensie to jest też znowu styk. Być może jest tak, że w konstrukcji miast, regionów mamy jakieś nasilenie związane z aktywnością, z pracą, z życiem, być może to są te głośne miejsca i raptem to odejście w stronę kontemplacyjnych przestrzeni, które tworzą w przestrzeni też topograficznej jakiś rodzaj niszy, że wybrzmiewa coś zupełnie innego niż wybrzmiewa w centrum wielkich miast. To wydało mi się bardzo ciekawe jako zjawisko.

 

A po drugie, to też są te możliwości modelowania otoczenia, to znaczy, że ogród ma jakąś funkcję, mur ma jakąś funkcję, brama zamykana ma jakąś funkcję, że raptem wszystkie te elementy coś oznaczają, one jakby nie są przypadkowe. I to mi się wydało bardzo ciekawe jako taki wehikuł, tak naprawdę ten akces wejścia tam do środka, ale nie na chwilę, no to jest akces wejścia do jakiejś bardzo określonej przestrzeni, również w sensie akustycznym. I on jest z kolei emanacją decyzji o tym, jaki model życia ktoś przyjmuje. I to jest bardzo ciekawe, szczególnie kiedy przypominam sobie taką rozmowę z jednym z zakonników, który mówił o tym, że tu niektórzy bracia się już przeprowadzili do klasztorów o bardziej surowej regule jeszcze, no bo tu już było za głośno, bo ruch turystyczny i różne takie sytuacje powodują, że oni tego nie chcą. Ale to też ciekawe, że z drugiej strony nie rewolucjonizują w tym momencie świata, nie walczą z turystyką, tylko odchodzą, idą gdzieś dalej, meandrują po to, żeby znaleźć inną przestrzeń. To jest też interesujące, wydaje mi się, jako postawa pewna.

 

 

Czy łatwo tobie było znaleźć te oazy ciszy, te miejsca ciszy, no bo tak nawet powiedziałeś, ten świat się tak szybko zmienia, ten pejzaż dźwiękowy się zmienia, że nawet takie miejsce sakralne, które kiedyś było w pewien sposób niedostępne, w pewien sposób właśnie takie cichsze, za parę lat wygląda, brzmi zupełnie inaczej.

 

To jest taki temat, który właściwie dotyczy szerszego problemu, mianowicie takiego, czy mamy dostęp do przeszłości, czy mamy tak naprawdę dostęp do akustycznej przeszłości.
Czy jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, jak brzmiały te przestrzenie 70-80 lat temu. Najczęściej nie ma nagrań z nich, z tych przestrzeni. Zostają jakieś relacje, opisy.
To jest ciekawe, że tak naprawdę znowu proces słuchania, wejście do tej przestrzeni to jest proces tu i teraz. Być może tak naprawdę te tematy właśnie wiążą się tak naprawdę z próbą
budowania, powiem wprost, utopii, albo wchodzenia w przestrzeń iluzji, albo wyłapywania czegoś unikatowego i jednocześnie jest takiego zwiewnego, że to są chwile po prostu.
To są takie momenty, elementy czasu, które nie goszczą na długo. Maszyny do Ciszy chyba są takim tekstem, który oświetla, rzuca światło na taki temat. Ja też nie przez przypadek wybrałem, szukając tych tropów. Tam nie ma żadnych nowości, nie ma czegoś takiego gorącego, że o tym się mówi, pisze, to są wszystko rzeczy, które miały miejsce, wybrzmiały.

 

Być może niektóre zostały sprowadzone do takiego lapidarnego sformułowania typu 4.33 Cage’a, no to jest utwór o ciszy, a ja próbuję na nowo podejść do tego z takim namysłem jednak szerszym, humanistycznym, nie muzykologicznym. Nie zamykam tych rzeczy w ramach. Wydaje mi się, że te teksty kultury, one też otwierają pole do myślenia, do polemiki, to znaczy do rozumienia pewnych procesów. Że gdyby nie te utwory, niektóre już zapomniane, niektóre odkryte na nowo i znowu zapomniane, tak jak kompozycja Erika Satie, odkryta przez Cage’a w połowie XX wieku, właściwie teraz się znowu nie gra jej zbyt często, ale one mają jakiś taki wymiar, jakiś taki ciężar gatunkowy, że kiedy skupimy uwagę, kiedy zaczniemy o tym myśleć, czytać, że one są wciąż aktualne, wyraziste albo zostawiły taki ślad, który pozwolił zbudować kolejne piętra jakby w poszukiwaniach właśnie tych przestrzeni, tych paradoksów.

Więc te wszystkie elementy gdzieś tam składają się na taką wielogłosową, mam nadzieję, historię, że są to podwórka, to wcale nie są jakieś spektakularne miejsca, albo są to ogrody, albo są to takie właśnie fenomeny na styku architektury, natury, trochę to jest element takiego trochę dzikiego krajobrazu. Pojawiają się te nisze, pojawiają się te fenomeny, które które gdzieś tam przyciągają zupełnie innym wolumenem, atmosferą albo tym, że brzmią odmiennie niż wszystko.

 

Mówisz o tym atlasie ciszy. Atlas ma to do siebie, że się go otwiera raz na jakiś czas i ma się właśnie takie jakieś podstawowe hasła, które uświadamiają, w przypadku atlasu świata, jak ten świat jest ogromny, w przypadku atlasu, jakim są maszyny do ciszy, myślę, rzecz taką bardzo, bardzo prozaiczną, ale uświadamiają, jak ta cisza tak naprawdę jest nam potrzebna.

 

To z pewnością tak jest. Wydaje mi się, że w procesach myślenia, bycia, ten element, ten stan odejścia od zatrzymania, bo można też potraktować ciszę w sensie w ruchu jako moment statyczny. A z drugiej strony właśnie koncepcja atlasu i tego encyklopedyzmu. Jeden z tekstów dotyczy ponownie przeglądanego atlasu ptaków, gdzie widzę jak pewne koncepcje po prostu się rozkładają na części pierwsze, rozpadają się trochę. Ta wiara, przekonanie w te pojęcia, że one wciąż są stałe, stabilne, fundamentalne. Myślę tu o ciszy, o środowisku, o zjawiskach akustycznych. Świat ulega tak potężnym zmianom, że bardzo trudno jest rzeczywiście powiedzieć ok, teraz będzie tak i już nigdy to się nie zmieni.

Pejzaż ze swojej natury jest zmienny, tak jak cisza być może z perspektywy danych lat, być może wieków będzie trochę filtrowana przez doświadczenie, będzie postrzegana inaczej.
A z drugiej strony jest też ten taki horror vacui, kulturowy strach też, obawa przed ciszą. Ciszą, która być może przynosi zaniepokojenie, obawę. Ona jest oznaką braku aktywności, może braku życia, lęku przed rzeczami ostatecznymi. No i też można szukać w języku, tak sobie myślę, w idiomach, ale w wyrażeniach, że mamy tą niepokojącą ciszę, martwą ciszę w języku, ciszę przed burzą. Oczywiście jest też błoga cisza, ale zastanawiają mnie właśnie te rozliczne połączenia językowe, które jednak wskazują bardziej na stan zaniepokojenia, jakiejś uważności i to nie są wcale takie pozytywne aspekty.

Bardziej one stawiają człowieka w obowiązku czuwania, niż obowiązku relaksu i spędzania czasu w bezmyślnych jakichś pozach. Tak naprawdę te maszyny do ciszy, one też jakby wrzucają drugi bieg, to znaczy drugi poziom myślenia o tym, że jesteśmy otoczeni maszynami i to raczej się nie zmieni, chyba że stanie się coś takiego, o czym nawet futurolodzy nie mówili. Ale maszyny do ciszy są też takim rodzajem gry kulturowej, tzn. tak jak powstają maszyny rozrywki, kultura spędzania wolnego czasu. Teoretycznie wszystkie te maszyny mają służyć temu, aby człowiek i jego życie stało się wygodniejsze, łatwiejsze, prostsze. Ale z drugiej strony osaczenie przez maszyny, ten brak ciszy właśnie, to że używamy telefonów, Internetu, różnych takich rzeczy, które ciągle dają nam impulsy do aktywności, do działania. Trudno ukryć się w pewnych działaniach albo trudno nie informować, bo pojawił się nowy nawyk, a nawet nałóg może, informowania albo bycia informowanym.

Ale z drugiej strony ten proces algorytmiczny, który się odbywa, on również świadczy o tym, że oto coś, co jeszcze kilkadziesiąt lat temu wychodziło z laboratoriów naukowych i służyło komunikacji, teraz temat komunikacji odpowiednio tagowany, staje się formą spędzania wolnego czasu, rozrywki, wymiana, nieustanna wymiana informacji. Myślę, że właśnie ta dwoistość maszyny do ciszy, że z jednej strony ona w moim przekonaniu i metaforycznie idzie w kierunku zaniechania, wyciszenia pewnych elementów jako obiekt, architektury czy tekst, ale z drugiej strony pozostaje w obiegu maszyn, że również przez kulturę, przez architekturę wytwarzają się pewne obiekty, które mają nieco inną funkcję. Powiedziałbym, że są takim odejściem od normy.

Ale z drugiej strony pozostajemy wciąż w polu maszyn, tak sobie to wyobrażam. Najmniejsze teksty kultury, tak jak wpiszę w jednym tekście, że być może poezja i te przestrzenie pomiędzy wyrazami są najprawdopodobniej są sprzymierzeńcem ciszy. Ta najmniejsza odległość jednostka między słowami to być może jest takie miejsce dla ciszy, gdzie ona rzeczywiście może się rozwijać, spełniać, nasycać jakąś przestrzeń w mikroskali.

 

 

This website uses cookies

We inform you that this site uses own, technical and third parties cookies to make sure our web page is user-friendly and to guarantee a high functionality of the webpage. By continuing to browse this website, you declare to accept the use of cookies.