„Głośno i szybko graliśmy”. Recenzja reportażu „Belfer z ulicy” Samuela Barona

Koniec lat 80. XX wieku. W Polsce czas ten naznaczony został upadkiem systemu komunistycznego i formowaniem się nowego państwa – z innym ustrojem, inną władzą i innymi perspektywami. Proces ten wiązał się z szeregiem zmian nie tylko politycznych, ale i społecznych. Metamorfozę przechodziły niemal wszystkie dziedziny życia, włączając w to muzykę rozrywkową, która w latach 80. obrała kierunek na dynamiczne, gitarowe brzmienia. Swój niebywały rozkwit przeżywały grupy punk-rockowe, które tworzyli młodzi ludzie z zadziornym, buntowniczym charakterem, pragnący grać szybko i głośno. Jednym z reprezentantów tego gatunku jest zespół „Ulica” z Bytomia, którego historię oraz obecne życie jego członków przybliżył Samuel Baron w reportażu „Belfer z ulicy”.

Eliza Matusiak

„Czytałeś kiedyś swoim uczniom te teksty? Czy to było tajemnicą, że pan profesor krzyczał do mikrofonu?” – reportaż rozpoczyna się tymi słowami, skierowanymi do członka nieistniejącego już punk-rockowego zespołu „Ulica”, który uformował się pod koniec lat 80. Autor nie od razu przenosi słuchacza do przeszłości i nie maluje obrazu dziejów punkowców sprzed trzydziestu pięciu lat. W zamian ukazuje kawałek codziennego, obecnego życia panów w średnim wieku. Taki zabieg zbliża odbiorcę do bohaterów audio dokumentu, skraca dystans. Już na początku dowiadujemy się zatem, że będziemy słuchać wypowiedzi nauczyciela czy właściciela escape-roomu.

Dopiero później autor przechodzi do przedstawienia genezy powstania grupy i jej nazwy, co częściowo wyjaśnione zostaje w formie krótkiego dialogu:

-„ Właściwie skąd się znacie?”

-„Z ulicy.”

Od tego momentu reportaż przybiera formę nostalgicznej podróży w przeszłość, pełnej wspomnień i anegdot. Poznajemy dawne ksywki bohaterów, modę na charakterystyczne ubiory, czy trudności związane z koncertowaniem i zdobywaniem nowej muzyki. Reportaż Samuela Barona przybrał kompozycyjną klamrową, bowiem pod koniec reportażu powracamy do teraźniejszości, w której to obecna praca zawodowa bohaterów jest opisywana bardziej szczegółowo. To, że można być punkowcem na różnych płaszczyznach, nie tylko tej muzycznej, udowadnia wokalista „Ulicy” – Darek, zwany „Kazem”, nauczyciel języka polskiego w szkole specjalnej:

„Chodzi o to w takiej szkole, żeby tych ludzi nauczyć samodzielnie funkcjonować w życiu, żeby oni mogli niezależnie, samodzielnie prowadzić życie po ukończeniu szkoły. (…) Ja się realizuję w ten sposób, że pomagam im ogólnie odnaleźć się w życiu. Myślę, że to ma związek z tym, co robiłem wcześniej, czyli z tą taką niezależnością, z tym, co punkowcy na pierwszych miejscach zawsze stawiali – z tym, żeby sobie radzić w życiu i niekoniecznie zawsze to, co im mówią inni, to musi być prawdą”.

Reportaż Samuela Barona przenosi słuchacza w dzikie, buntownicze lata 80., kontrastując je z dzisiejszym, uporządkowanym światem głównych bohaterów. Podróż w przeszłość oddaje realia minionych lat. Opowieści członków zespołu „Ulica” niosą zabawne, ale i dające wiele do myślenia przesłanie. W sposób konkretny i prawdziwy traktują o zdarzeniach tamtego okresu, nie idealizują go. Przytaczanych historii słucha się z zaciekawieniem. Ze względu na swoją uniwersalność i zwyczajność, mają dużą szansę trafić do szerokiego grona odbiorców, łatwo bowiem utożsamić się z zuchwałymi działaniami młodych ludzi. Przeciwwagę do historii odnoszących się do punkowej działalności zespołu „Ulica” stanowią wypowiedzi bohaterów z ich „tu i teraz”. Interesujący efekt uzyskał autor konfrontując niejako wypowiedzi z jednej strony nauczyciela języka polskiego i właściciela escape-roomu z wypowiedziami tych samych osób, ale wspominającymi przeszłość, w której byli zbuntowanymi, przepełnionymi chaosem młodymi punkowcami, niezależnymi chłopakami z gitarami.

Warto zwrócić uwagę na oprawę muzyczną reportażu. Wzbogacony został o fragmenty utworów zespołu „Ulica”. Muzyka uwiarygadnia przekaz, a połączona ze słowami członków grupy, buduje wyjątkowy klimat. Na intymność reportażu, aurę zwierzeń, wpływają dźwięki tła, takie jak mruczenie kota, czy odgłos otwieranych drzwi.

Wiedza o realiach lat 80. z punkiem w roli głównej, którą posiadłem przy okazji uczestnictwa w koncertach łódzkich punk-rockowych kapel, pozwoliła mi lepiej zrozumieć uczucia członków „Ulicy”, jakie towarzyszyły im podczas tworzenia i koncertowania. Wyraźniej dostrzegałem ich trudności, problemy, ale i sukcesy. Reportaż „Belfer z ulicy” to wyjątkowe doświadczenie, które poza walorami humorystycznymi, skłania do refleksji i udowadnia, że w członkach zespołu „Ulica” punk jeszcze nie umarł. Żyje, lecz pod nieco inną postacią.

Reportaż do odsłuchania na stronie Polskiego Radia Katowice Reportaż: Belfer z Ulicy. – Radio Katowice Podcasty

 

* Autorem recenzji jest Sebastian Dziuda, student drugiego roku Dziennikarstwa międzynarodowego Uniwersytetu Łódzkiego.

Cieszymy się bardzo, że młodzi słuchacze coraz częściej chcą dzielić się z nami swoimi przemyśleniami, wrażeniami i opiniami na temat reportaży dźwiękowych. Czekamy na więcej! Piszcie: joanna@audionomia.pl

This website uses cookies

We inform you that this site uses own, technical and third parties cookies to make sure our web page is user-friendly and to guarantee a high functionality of the webpage. By continuing to browse this website, you declare to accept the use of cookies.