Gdzie słuchać? Wszędzie. Najlepiej samotnie, choć wspólnie, w cieniu drzew i z widokiem na jezioro

Ińskie Lato Filmowe, festiwal z pięćdziesięcioletnią historią i wierną, wrażliwą publicznością, w tym roku otworzył się na filmy bez obrazu. W programie, który przygotował szef artystyczny imprezy Przemek Lewandowski, znalazł się spacer z Audionomią i reportażami dźwiękowymi.

Fragment skweru między promenadą, kinem Morena a plażą, w cieniu dwóch rozłożystych kasztanowców, z widokiem na jezioro otoczone morenowymi pagórkami, stał się sceną dla niewidocznych obrazów. Niemal dwadzieścia osób zebrało się w poniedziałkowe przedpołudnie 14 sierpnia, by słuchać fragmentów reportaży – sprzed lat i współczesnych – i doświadczać zmiany, która zaszła w postrzeganiu dźwięku jako języka i tworzywa.

Słuchaliśmy indywidualne, ale odczuwaliśmy wspólnie. A potem rozmawialiśmy. O strachu, który jest emocją organizującą dokument Anny Sekudewicz i Anny Dudzińskiej „Cena pracy”. O prozodii chłopskiego języka z reportażu „Chłopcy z Wygnanki” Katarzyny Michalak i Moniki Hemperek. O wzruszeniu w głosie Dominika Połońskiego, bohatera „Chcę więcej” mojego autorstwa. O żałobie po utracie żony i matki w reportażu Magdaleny Świerczyńskiej-Dolot „W naszych rękach”. O trwaniu w pułapce na granicy polsko-białoruskiej, co pokazał w przejmującym dokumencie „Las” Piotr Pawlak, laureat ubiegłorocznej Audionomia Award.

Fot. Igor Skawiński, fotoeverest.pl

Najwięcej emocji wzbudził legendarny, historyczny już reportaż Witolda Zadrowskiego „Śmierć słonia”. Po wysłuchaniu środkowej części nagrania z 1965 roku, publiczność podzieliła się na dwie grupy. Przeczuwając, jaki jest finał opowieści o łowcy słoni, i nie chcąc konfrontować się z przemocą wobec zwierząt, pierwsza grupa odłożyła słuchawki. Druga grupa zdecydowała się wysłuchać końcowych dwóch minut reportażu Zadrowskiego, będących epitafium dla zastrzelonego olbrzyma. Potrzebne były jednak kolejne minuty ciszy i skupionego patrzenia na jezioro, by uspokoić emocje.

Być może i dlatego, że poprzedniego wieczoru oglądaliśmy w kinie francuski dokument „Pieśni wielorybów”, poświęcony komunikowaniu się największych ssaków świata i wpływowi zmian klimatycznych na ich rolę w oceanach.

Przy okazji sprawdziliśmy, na czym polega praktyczny wymiar ekologii akustycznej. W czasie dwugodzinnego spotkania pojawiły się w naszej przestrzeni odsłuchowej nieoczekiwane, inwazyjne (a wręcz agresywne) dźwięki – pędzącego motocykla i – bardzo dosłownie – śmieciarki, która zatrzymała się w sąsiedniej uliczce, by przez klika minut zgniatać zebrane odpady.

„Mikrofon, czyli czulsza kamera. O historii reportażu dźwiękowego w Polsce”, Ińsko, 14 sierpnia 2023 roku

Fot. Igor Skawiński, fotoeverest.pl

This website uses cookies

We inform you that this site uses own, technical and third parties cookies to make sure our web page is user-friendly and to guarantee a high functionality of the webpage. By continuing to browse this website, you declare to accept the use of cookies.