Najwięcej emocji wzbudził legendarny, historyczny już reportaż Witolda Zadrowskiego „Śmierć słonia”. Po wysłuchaniu środkowej części nagrania z 1965 roku, publiczność podzieliła się na dwie grupy. Przeczuwając, jaki jest finał opowieści o łowcy słoni, i nie chcąc konfrontować się z przemocą wobec zwierząt, pierwsza grupa odłożyła słuchawki. Druga grupa zdecydowała się wysłuchać końcowych dwóch minut reportażu Zadrowskiego, będących epitafium dla zastrzelonego olbrzyma. Potrzebne były jednak kolejne minuty ciszy i skupionego patrzenia na jezioro, by uspokoić emocje.
Być może i dlatego, że poprzedniego wieczoru oglądaliśmy w kinie francuski dokument „Pieśni wielorybów”, poświęcony komunikowaniu się największych ssaków świata i wpływowi zmian klimatycznych na ich rolę w oceanach.
Przy okazji sprawdziliśmy, na czym polega praktyczny wymiar ekologii akustycznej. W czasie dwugodzinnego spotkania pojawiły się w naszej przestrzeni odsłuchowej nieoczekiwane, inwazyjne (a wręcz agresywne) dźwięki – pędzącego motocykla i – bardzo dosłownie – śmieciarki, która zatrzymała się w sąsiedniej uliczce, by przez klika minut zgniatać zebrane odpady.
„Mikrofon, czyli czulsza kamera. O historii reportażu dźwiękowego w Polsce”, Ińsko, 14 sierpnia 2023 roku