Dźwiękowe portrety diwy warszawskiego getta – Wiery Gran

„[…] Nie tylko tam, gdzie stłoczył nas Hitler, żeby łatwiej wypuścić kominem. Dla nas wybudował Treblinkę. Długo nie wiedzieliśmy o tym, a i później trudno nam było uwierzyć, ale to wszystko zdarzyło się, kiedy byłam młoda, młoda, młoda, rozumiesz, głupia, niedoświadczona. Skąd miałam wiedzieć, co wolno i jak to kiedyś zostanie ocenione. Chciałam żyć, ratować matkę i siostry. Dla mnie tam otwarto kawiarnię Sztuka. Chciałam śpiewać. Tak, tak, tak, błyszczeć chciałam, być kochana, podziwiana. Nie rozumiałam, że trzeba porzucić scenę, że tak mogło być na później bezpieczniej […] Nie trzeba się wyróżniać. Nie wolno wyrastać z tłumu. Nawet, kiedy człowiek z głodu słania się na nogach. Ale ja nie myślałam o przyszłości. Żyć, przeżyć trzeba było teraz. Teraz śpiewać. Teraz radzić sobie z wszami, tłumem na ulicy, cierpieniem dookoła. Dałam się zamknąć za murami w ciasnym kwartale niewielu ulic, po którym snuli się oznaczeni niebieskimi gwiazdami ludzie nienaturalnie ruchliwi i apatyczni równocześnie. Sztuka zaczęła się tylko i wyłącznie dla mnie i ode mnie. To była moja kawiarnia. Moja sztuka. Występowałam w powiewnej krynolinie i z dużym dekoltem. No i co z tego? Razem miało być bezpiecznie, wśród swoich. Chcieli chleba, żebrali o resztki, ale chcieli też mnie, piosenek, oddechu dawnego życia. Wchodziłam na scenę i śpiewałam o miłości, czuli się ludźmi, odnajdywali smak tęsknot, które powoli obumierały po tej stronie muru”.

Wiera Gran [1]

Zdj. J. Bachura

Wiera Gran, wielka gwiazdy estrady sprzed wojny, wybitna utalentowana piosenkarka o aksamitnym głosie, którą tak chętnie goszczono w Polskim Radiu pojawia się w kilu ważnych słuchowiskach i reportażach radiowych. W słuchowisku autobiograficznym o Irenie Sendlerowej („Nie zapomnisz mnie” [2]) pojawia się wprawdzie wzmiankowo, ale w czytelny sposób staje się synonimem lepszej, barwniejszej strony życia w getcie. Wiera występuje za jego murami w Café Sztuka przy ulicy Leszno 2, a jej największym szlagierem była dokonana przez Szpilmana 15-minutowa przeróbka „Casanovy” Różyckiego, zatytułowana „Jej pierwszy bal”, do którego słowa napisał wybitny poeta Władysław Szlengel. Gran część honorarium przekazywała na pomoc dzieciom ulicy, jak mówiła „jej dzieciom”. Te informacje pojawiają się w przywołanym słuchowisku. Ale to nie jest pełen obraz Wiery. Słuchaczy fascynował jej głos, twórców – jej życie, dlatego poświęcono jej kilka książek, sztuk teatralnych, filmów. Jeśli chodzi o narracje radiowe, to szczegóły biograficzne przedstawiają słuchowiska „Pani Ka” [3] Agaty Tuszyńskiej w reżyserii Wojciecha Markiewicza, „Pieśń ujdzie cało” [4] w przygotowaniu i reżyserii Marcina Przybylskiego oraz reportaż Eweliny Karpacz-Oboładze „Oskarżona Wiera Gran” [5]. Konflikt dramaturgiczny w utworach radiowych budowany jest wokół oskarżeń Wiery o kolaborację z Niemcami podczas pobytu w getcie. Zresztą artystka z oskarżeniami walczyła do końca swoich dni. Artystyczna przeszłość czasów wojny odcisnęła niezatarte piętno na życiu Gran. Kim była ta postać? Dlaczego pomówienia o jej współpracę z gestapo, mimo uniewinniających wyroków sądu, były non stop żywe?

Wiera Gran urodziła się w 1916 roku w Rosji jako córka Eliasza i Luby Grynbergów. Miała starsze siostry Hindę (Helenę) i Marjem (Marylę). Zmarła w 2007 roku w Paryżu. Okupację hitlerowską z rodziny przeżyła tylko ona. Jej życie jest przykładem losu artystki złamanej. Agata Tuszyńska nie dała wiary pomówieniom i powtarzanym oskarżeniom o współpracę z hitlerowcami, dotarła do bohaterki osobiście i spędziła z nią kilka ostatnich lat jej życia. Gran bardzo pragnęła oczyszczenia z nieprawdziwych zarzutów, całe życie obsesyjnie o to walczyła, mimo że nieustannie ją atakowano. W 1980 roku napisała nawet i własnym sumptem wydała książkę o dosyć zaskakującym i jednoznacznie brzmiącym tytule „Sztafeta oszczerców: Autobiografia śpiewaczki”.

Przed wojną rozpoczęła doskonale zapowiadającą się karierę. W czasie wojny, w getcie zachwycała publiczność swoimi występami. Wiera – jak sama mówiła – chciała tylko śpiewać. Dawać ludziom oddech od tragicznej codzienności. Gdy śpiewała, ludzie mogli poczuć się ponownie ludźmi, mur getta opadał. Chciała występować, bo wtedy czuła się ważna, potrzebna, śpiew był sensem jej życia. I to był jej jedyny grzech. Walczyła o życie, o pieniądze, o pomoc dla ubogich, nie była bierna, działała. Nie miała wpływu na wybór publiczności; słuchali jej Żydzi, Polacy, słuchali niewinni, ale też szmuglerzy i policjanci. „Wszyscy brali udział w tej ruletce” – można usłyszeć w słuchowisku A. Tuszyńskiej. Kiedyś wystąpiła na przyjęciu u jednego z oficerów osławionej „trzynastki”, co dla niektórych oznaczało wikłanie się w interesy z Niemcami. Warto postawić pytanie, co by było, gdyby odmówiła tego występu?

Wyszła z getta w 1942 roku dzięki pomocy Kazika (Kazimierza Jezierskiego), swego życiowego partnera. Ukrywała się do końca wojny w Babicach jako jego żona. Jezierski był Żydem o „dobrym wyglądzie”. W 1944 r. Gran urodziła syna, który niestety żył tylko trzy miesiące. Po wojnie Gran dobrowolnie zgłosiła się do prokuratury celem oczyszczenia z zarzutów. Prokuratura Specjalnego Sądu Karnego po wielomiesięcznym dochodzeniu w 1945 roku umorzyła śledztwo „wobec braku cech przestępstwa”. Sąd koleżeński ZASP-u pod przewodnictwem Aleksandra Zelwerowicza uznał, że „zachowanie Wiery Gran-Jezierskiej podczas okupacji niemieckiej było bez zarzutu”. Komisja Weryfikacyjna Związku Zawodowego Muzyków stwierdziła, że Wiera Gran „nie uchybiła w niczym honorowi Polki” i posiada pełne prawo do wykonywania zawodu. Sąd Obywatelski przy Centralnym Komitecie Żydów Polskich po półtorarocznych przesłuchaniach świadków w 1949 roku ogłosił wyrok uniewinniający. Wychodzi na to, że największym przewinieniem Wiery był jej talent, piękny głos i pragnienie życia artystycznego. Niestety, zła sława ciągnęła się za nią do końca dni. Gdziekolwiek w świecie się pojawiała, musiała mierzyć się z wrogością i niechęcią ludzi, tak jak miało to miejsce na przykład w Izraelu, gdzie zagrożono artystce, że jeśli wystąpi, to na widowni zasiądą ludzie ubrani w pasiaki. Zmarła w Paryżu w 2007 roku. Została pochowana w podparyskim Pantin na cmentarzu żydowskim. Jej ciało spoczywa w małym, zaniedbanym grobie oznaczonym Gwiazdą Dawida.

W narracjach radiowych jednym z bohaterów – co nie powinno dziwić – są muzyka i piosenki w wykonaniu Wiery Gran. Stanową ich immanentną część, element konstytutywny opowieści. W dziełach sztuki audialnej poświęconych tematyce Zagłady ten rodzaj muzyki, w odniesieniu do muzyki transcendentnej, o funkcji ilustratorskiej, jest z natury rzeczy rzadko wykorzystywany. Z tego też choćby powodu warto zwrócić uwagę na tę część audioscenografii jako logicznego komponentu akcji i dopełnienia warstwy narracyjnej.

Warto na marginesie rozważań nadmienić, iż książka Agaty Tuszyńskiej „Oskarżona: Wiera Gran” doczekała się literackiego skandalu. Pisarka podała, że Gran o kolaborację z gestapo oskarża Szpilmana. Syn słynnego pianisty i wdowa po nim żądali usunięcia spornych fragmentów (w sumie około 30 stron) i przeprosin. Rodzina zarzucała autorce i wydawnictwu naruszenie dobrego imienia Władysława Szpilmana. Sąd pierwszej instancji w sierpniu 2014 odrzucił jednak pozew, uważając, że Tuszyńska miała prawo zacytować to, co usłyszała od Gran, nawet jeśli oskarżenie było całkowicie fałszywe. Sędzia podkreśliła, że opinie o Szpilmanie Wiera Gran wypowiadała jeszcze w latach siedemdziesiątych, kiedy nie zdradzała oznak choroby. Według sądu, skoro oboje nie żyją, nie da się już ściśle określić, jakie były ich relacje w czasie wojny. Natomiast Tuszyńska miała prawo zacytować dokument IPN, z którego wynika, że gdy W. Szpilman starał się w PRL o paszport, powiedział SB, że W. Gran współpracowała z gestapo. Ostatecznie wyrokiem Sądu Najwyższego sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który w 2016 roku ogłosił ponowne rozstrzygnięcie w tej sprawie, tym razem odmienne – na korzyść wdowy po znanym pianiście Haliny Grzecznarowskiej-Szpilman i jego syna Andrzeja Szpilmana. Autorka książki, Agata Tuszyńska powiedziała po ogłoszeniu wyroku: „Wierze Gran znowu zamknięto usta. Bardzo jest mi przykro z tego powodu” [6].

[1] Cytat ze słuchowiska „Pani Ka” A. Tuszyńskiej, reż. W. Markiewicz (Warszawa 2013).

[2] Warszawa, 2007. Słuchowisko Grażyny Szymańskiej w reżyserii Andrzeja Piszczatowskiego.

[3] Warszawa, 2013.

[4] Warszawa, 2016. Słuchowisko „Pieśń ujdzie cało” oparte jest na motywach powieści Remigiusza Grzeli pt. „Bądź moim Bogiem”, Wydawnictwo W.A.B, Warszawa 2007.

[5] Warszawa, 2010.

[6] Zob. J.R. Kowalczyk, Wiera Gran, https://culture.pl/pl/tworca/wiera-gran [dostęp: 19.07.2021].

 

Polecamy do posłuchania: Anna Polony jako Wiera Gran – Jedynka – polskieradio.pl

PIEŚŃ UJDZIE CAŁO – słuchowisko radiowe o Wierze Gran – YouTube

Wiera Gran. Pieśniarka warszawskiego getta – Historia – polskieradio.pl

 

Tekst przygotowała Joanna Bachura-Wojtasik w oparciu o książkę Joanny Bachury-Wojtasik i Elizy Matusiak „Już nie Żydowica, a ocalona”. Kobiety w Holocauście z perspektywy radiowych narracji artystycznych, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2022.

This website uses cookies

We inform you that this site uses own, technical and third parties cookies to make sure our web page is user-friendly and to guarantee a high functionality of the webpage. By continuing to browse this website, you declare to accept the use of cookies.