Kierunek ten kontynuował Chris Watson, brytyjski muzyk, który rejestrował dźwięki otoczenia nie tylko na potrzeby produkcji filmowych, ale i własnych albumów dokumentujących m.in. różne zjawiska pogodowe („Weather Report”, 2003 r.), meksykański tabor kolejowy („El Tren Fantasma”, 2011 r.) czy pejzaż dźwiękowy Nowego Jorku („Locations, Processed”, 2018 r.). Utwory w nich zawarte pozwalają wsłuchać się w różne dźwiękowe niuanse często pomijane i niezauważane, przestrzenie na co dzień niedostępne, odległe, i odczuć całą gamę emocji przez nie wywoływanych.
Field recording staje się coraz popularniejszy także w Polsce zarówno na poziomie praktycznym, a to chociażby za sprawą nagrań Marcina Dymitera, Tomasza Mirta czy Izabeli Dłużyk, jak i opisowym. Zainteresowanym polecamy m.in. lekturę książki Filipa Szałaska „Nagrania terenowe” rozpoczynającej się od zdania „Słuchamy coraz uważniej”1, jakże symbolicznego i ważnego stwierdzenia autora.
Nagrania terenowe wydają się niezwykle istotne z punktu widzenia idei ekologii akustycznej. Pozwalają one bowiem wniknąć w audialną naturę świata, wsłuchać się różne przestrzenie i zapisać je, utrwalić. Dźwięk ze swej istoty jest bowiem fenomenem ulotnym, ulegającym ciągłym modyfikacjom a field recording pozwala go uchwycić i pokazać w szerszej perspektywie. Co szczególnie istotne, nie trzeba posiadać bardzo wyspecjalizowanego sprzętu by móc realizować nagrania terenowe. Współczesne telefony komórkowe pozwalają niekiedy w zaskakująco dobry sposób rejestrować otaczające nas dźwięki, tym samym każdy z nas może przyczynić się do popularyzacji idei nagrań terenowych i rozwoju ekologicznego myślenia dźwiękowego.
1 F. Szałasek, Nagrania terenowe, Gdańsk 2018, s. 8.