Kilkanaścioro dzieci w wieku od 5 do 11 lat uczestniczyło w półtoragodzinnym spotkaniu z dźwiękiem, podczas którego słuchali, rysowali, odgrywali role i wytwarzali rytmy dzięki rekwizytom, jakie znalazły się pod ręką.
Ale po kolei.
Rozpoczęliśmy od rozmowy o zmysłach, o tym, jakie są, czemu służą i jak przy ich pomocy poznawać świat. Potem skupiliśmy się na słuchu jako na pierwszym zmyśle, który pozwalał dzieciom „odbierać” rzeczywistość już w brzuchu mamy. Mówiliśmy o tym, jakie dźwięki lubimy, a jakie budzą w nas niepokój. I o tym, dlaczego ważne jest słuchanie.
Przygotowanie nagranie odgłosów natury pozwoliło wywoływać różne emocje – ptaki najczęściej budziły radość i spokój, a żaby wprawiały w dobry nastrój, ale też lęk.
Warto uświadamiać dzieciom, że dźwięk jest wszędzie i nieustannie nam towarzyszy, że każda czynność, każdy element naszego życia ma swój akustyczny wyraz. Warto wskazywać pewne dźwięki, podkreślać ich rolę, aby przestawić myślenie dzieci na audialne z audiowizualnego, aby skupić ich uwagę na warstwie akustycznej rzeczywistości. Można to zrobić rozmawiając o tym, jakie dźwięki kojarzą się z ich domem, z porannym wstawianiem, można też zwrócić uwagę na to, co „teraz” wydarza się dźwiękowo wokół nas. Szczególnie, kiedy zdarza się niespodziewanie. Na warsztatach mieliśmy taką sytuację. Moją rozmowę z dziećmi o dźwiękach codziennych przerwał odgłos silnego uderzania, który skupił uwagę wszystkich. Jedno z krzesełek, które dzieci miały do dyspozycji, przewróciło się z hukiem na drewnianą podłogę. Zaczęliśmy rozmawiać o tej akustycznej sytuacji, o jej sile, o tym, że nie pozostała bez znaczenia dla nikogo, bo dźwięki niosą wartość komunikacyjną.