Mija 55 lat od wydarzeń marcowych – będących jedną z najciemniejszych i najbardziej wstydliwych kart polskiej historii. Okoliczność ta skłoniła mnie do ponownego wysłuchania reportażu Magdaleny Skawińskiej „Libacja”, znakomicie oddającego atmosferę tamtych dni.
Tytułowa „libacja” to tzw. „koleżeńska wódka z kanapkami”, zorganizowana spontanicznie w redakcji czasopisma „Przyjaciółka” w czerwcu 1967 roku. Pretekstów było kilka. Któraś z pań chciała wyrazić radość z wygaśnięcia zagrożenia trzecią wojną światową, ktoś inny chciał uczcić awans. Spożycie w radosnej atmosferze znikomych ilości alkoholu w godzinach pracy miało jednak kilku świadków, którzy zrobili ze swojej wiedzy użytek.
Konsekwencje donosu były porażające. Nie tylko dlatego, że pracę straciło dziesięć osób, nie tylko dlatego, że pozostali żyli odtąd w paraliżującym strachu, ale przede wszystkim dlatego, że na pozór niewinny epizod stał się wodą na młyn gomułkowskiej propagandy wymierzonej w polskich obywateli żydowskiego pochodzenia.
Autorka w pierwszoosobowej narracji stawia pytania o ludzkie wybory w tamtym fatalnym czasie. Udaje jej się namówić do wyznań kilkoro uczestników wydarzeń z czerwca 1967 roku. Większość pracowników „Przyjaciółki” jednak odmawia rozmowy. Dlaczego? Sygnalizuje to wykreowany, niejako wydobyty z nagrania archiwalnego głos drugiego narratora: anonimowego, trzecioosobowego, jednoznacznie kojarzącego się z funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa. To on prowadzi nas poprzez polifoniczną opowieść, sugerując, że strach w tej historii przynależy nie tylko do przeszłości.
„Libacja” uzmysławia absurdalność i grozę epoki gomułkowskiej. Obrazuje mechanizm ingerencji opresyjnego systemu w każdą dziedzinę codziennego życia obywateli. Znakomitym pomysłem autorki jest zestawienie archiwalnych nagrań przemówień Towarzysza Wiesława z uroczymi listami czytelniczek „Przyjaciółki” dotyczącymi zdrowia, urody czy savoir vivre’u. Z poważną tematyką reportażu kontrastuje również muzyka epoki – organiczny element świata przedstawionego. Zresztą muzyczność tej audycji nie sprowadza się wyłącznie do wkomponowanej w opowieść muzyki. Stanowi ją również bardzo konsekwentny rytm, w jakim wybrzmiewają poszczególne sekwencje audialnej opowieści. Właśnie ów rytm osiągnięty przez krótki, ciasny montaż wzajemnie dopełniających się wspomnień budzi mój największy podziw. Wielką sztuką jest bowiem stworzenie za pomocą tak lakonicznych, oszczędnych fragmentów mozaikowego, wielobarwnego, ale także pogłębionego obrazu epoki. Warto jednak zauważyć, że ceną posłużenia się taką właśnie techniką montażu, jest zredukowanie portretów psychologicznych bohaterów do koniecznego minimum. Słuchając „Libacji” raczej nie nawiążemy emocjonalnego kontaktu z występującymi postaciami. Na pewno jednak poczujemy grozę tamtych dni. Ja osobiście odczuwam ją najmocniej, gdy słyszę w reportażu nieprzebrany tłum wołający „Wiesław! Wiesław!”. Czuję grozę, bo już wiem, że chętni do skandowania imienia wodza znajdą się w każdym czasie.
Reportaż Magdy Skawińskiej znajdziecie pod tym linkiem:
https://www.youtube.com/watch?v=Y6wz5u5cIYU
fot. Wystawa główna Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie. Galeria “Powojnie”
Kasia Michalak
kasia@audionomia.pl
Nasze teksty powstają dzięki wsparciu Patronów. Dołącz do nich na www.patronite.pl/audionomia